Dawno mnie tu nie było i znowu obiecuję poprawę. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się systematycznie publikować przepisy. Tym razem coś idealnego na niedzielne śniadanie. Niby nic bo to jajka z tym, na co akurat mamy ochotę, ale pieczone w piekarniku smakują jednak trochę inaczej. Przekonajcie się sami :)
Składniki:
7-8 jajek *
warzywa - wedle uznania
wędlina, boczek, parówki - również wedle uznania
sery - żółty, mozarella, albo topiony
szczypiorek, sałata do przystrojenia
sól, papryka albo pieprz
* Tak naprawdę to ilość jajek zależy od tego, jak dużo dacie dodatków. Jeśli będzie ich w foremce już naprawdę "gęsto" to tyle jajek wystarczy. Jeśli dacie mniej dodatków, na sam spód foremki, to wtedy przygotujcie więcej jajek.
Wszystkie składniki drobno pokroiłam w kostkę albo w paski. Babeczki komponowałam wedle uznania. Niektóre były z parówką, żółtym serem, pomidorem i serkiem topionym. Inne z mozarellą, suszonymi pomidorami, oliwkami i polędwicą. Jeszcze inne były z papryką, serkiem topionym, boczkiem i oliwkami. Możecie mieszać składniki dowolnie. Jeśli macie ochotę na brokuły, pieczarki, albo cukinię to też możecie je dodać, choć wcześniej radziłabym je ugotować albo udusić.
Wszystkie składniki w foremce zalałam roztrzepanymi jajkami. Przyprawiłam solą, pieprzem i słodką papryką. Nie wykorzystujcie od razu wszystkich jajek. Może się okazać, że składników daliście naprawdę dużo i nie wszystkie jajka będą potrzebne. Jeśli macie silikonową formę do babeczek, to pamiętajcie żeby najpierw ułożyć ją na kratce i dopiero wtedy wlewać jajko. W przeciwnym razie będzie Wam ciężko przenieść potem formę do piekarnika.
Tak przygotowane babeczki zapiekałam w piekarniku "na oko" w temperaturze 200-220 stopni. Robiłam je pierwszy raz i musiałam wyczuć czas i temperaturę pieczenia. Na pewno muszą spędzić w piekarniku ok. 25-30 minut, ale żeby były gotowe muszą się po prostu dobrze ściąć. Lepiej piec je dłużej, najwyżej będą przyrumienione i lekko chrupiące, ale nie surowe.
Babeczki podałam posypane szczypiorkiem i pociętą sałatą masłową.
To jak? W niedzielę na śniadanie babeczki? :) Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz