Bardzo lubię czerpać inspiracje z książek i programów kilku znanych kucharzy. Lubię przepisy Pascala Brodnickiego. Jego dania mogą czasem zaskoczyć połączeniem składników, z których są przygotowane, ale to potrawy wbrew pozorom nieskomplikowane, szybkie i naprawdę smaczne. Tym razem miałam ochotę na kuchnię azjatycką, stąd pomysł na pulpeciki wg przepisu z książki: "Pascal kontra Okrasa". Zmieniłam trochę składniki i użyłam innego mięsa niż to, które proponował Pascal. Spróbujcie, bo to ciekawy, inny pomysł na pulpety, a zapachy w kuchni... Mhm iście orientalne! :)
Pulpeciki:
75 dkg mięsa mielonego indyczego
1-2 ostre, czerwone papryczki
3 ząbki czosnku
0,5-1 pęczek bazylii
1 łyżeczka pieprzu cayenne
2 łyżki mąki ziemniaczanej
szczypta cynamonu
Sos:
1 szalotka (ja użyłam zwykłej cebuli)
2 ząbki czosnku
1 ostra papryczka
1 puszka całych pomidorów
400 ml mleczka kokosowego (puszka)
2 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki masła i olej
2 łyżki sosu sojowego
sól, pieprz
Ryż - najlepiej basmati
Zaczęłam od pulpecików. Mięso, przeciśnięty przez praskę czosnek, bazylię, 2 łyżki mąki, cynamon, pieprz cayenne i pokrojone bardzo drobno papryczkę (bez nasion) dokładnie wymieszałam. Użyłam tylko jednej papryczki, żeby pulpety nie były zbyt pikantne.
Następnie wysmarowałam ręce olejem i uformowałam kuleczki mięsne, które na końcu oprószyłam mąką ziemniaczaną. Obsmażyłam je na patelni w niewielkiej ilości oleju.
Najlepiej uformować niezbyt duże pulpeciki - będzie je można szybciej obsmażyć na patelni i ugotować. W przepisie Pascala jest mięso wieprzowo-wołowe, ja użyłam jednak indyczego. Przy obsmażaniu pulpetów trzeba pilnować, żeby były naprawdę bardzo krótko na patelni. Chodzi o to, żeby tylko delikatnie się "ścięły" z zewnątrz. Potem mają się dogotować w sosie, co sprawi, że mięso nie będzie twarde.
Obsmażone pulpeciki czekały na talerzu, a ja przygotowałam sos. Na patelni rozgrzałam olej i dopiero kiedy był już gorący, dodałam do niego masło. Ta kolejność podgrzewania jest bardzo ważna, bo jeśli będziecie podgrzewać te tłuszcze jednocześnie, zanim olej zrobi się gorący, masło się już przypali. Na tłuszcz wrzuciłam pokrojoną w pióra cebulę, czosnek przeciśnięty przez praskę i jedną drobno pokrojoną papryczkę z nasionami. Jeśli lubicie imbir, to możecie dodać ok. 2-3 dkg po wcześniejszym starciu na tarce na małych oczkach.
Po krótkim podsmażeniu cebuli, czosnku i papryczki dodałam do nich puszkę pomidorów, puszkę mleczka kokosowego oraz koncentrat pomidorowy. Doprawiłam do smaku sosem sojowym, solą i pieprzem.
Tak przygotowany sos delikatnie zredukowałam, a kiedy zrobił się już gęstszy włożyłam do niego wszystkie pulpeciki i gotowałam jeszcze ok 20-25 minut.
Kiedy pulpety dusiły się w sosie, ugotowałam ryż - oczywiście może to być taki ryż, jaki macie akurat w domu, ale to danie podobno najlepiej smakuje z ryżem basmati.
Jeśli lubicie kolendrę, to wg przepisu Pascala, możecie posiekać drobno pół pęczka i dodać ją do sosu przed samym podaniem.
Ja podałam bez kolendry - na półmisku wyłożyłam ryż, na nim ułożyłam pulpety i zalałam je sosem. Danie naprawdę smaczne, a zapachy niesamowite!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz