czwartek, 4 września 2014

Azjatyckie szaszłyki z wołowiny

Czy Wy też macie czasem dość kiełbasek i karkówki z grilla? To stałe elementy menu podczas grillowania, ale przecież od czasu do czasu można zrobić coś innego. Coś, co zaskoczy, wprowadzi trochę nowych smaków, a potem być może będzie serwowane prawie tak często, jak kiełbaski. Dlatego tym razem azjatyckie szaszłyki z wołowiny. Szybkie, nieskomplikowane i smaczne. Korzystajcie, póki mamy jeszcze kilka słonecznych, ciepłych dni. Zapraszam.



Składniki (na ok. 13-14 szaszłyków):
ok. 50-60 dkg mielonej wołowiny
2 jajka
1 cebula
garść posiekanej natki pietruszki
1 łyżeczka imbiru (w proszku, bądź świeżego)
2 łyżeczki curry 
sól, pieprz
sos sojowy
olej
 
Patrząc tylko na zdjęcie, widać że przepis jest banalny. 
Pamiętajcie, żeby przed zrobieniem szaszłyków namoczyć patyczki w zimnej wodzie. Pół godziny wystarczy, żeby patyczki się nie przypalały, a mięso bez problemu się z nich zsuwało po grillowaniu. Osuszcie patyczki przed nabijaniem na nie mięsa.

Wołowinę najlepiej wybrać w całym kawałku i poprosić o zmielenie w sklepie, albo zrobić to samemu w domu. Wystarczy dodać do niej potem jajka, cebulę pokrojoną w drobną kostkę, natkę pietruszki i przyprawy. Olej możecie dodać bezpośrednio do masy mięsnej, choć ja polecam posmarowanie nim szaszłyków przed grillowaniem. 


Wyrabiacie masę, wszystko powinno być dokładnie wymieszane. Formujecie podłużne kotlety, najlepiej takie, które bez problemu możecie położyć na otwartej dłoni. W tak uformowane porcje mięsa "wkręcacie" od dołu patyczki. Jeszcze tylko trochę oleju (najlepiej smarować pędzelkiem) i możemy je grillować na aluminiowej tacce. Wystarczy opiekać szaszłyki przez kilkanaście minut, często je obracając. Gotowe!


To danie też niestety nie doczekało się zdjęcia "po". Szaszłyki podałam z sosem czosnkowym i sałatkami. Zniknęły w błyskawicznym tempie :) 


Dziękuję wszystkim, którzy chętnie tutaj zaglądają i czasem uda mi się ich skusić do wypróbowania moich przepisów. Serdecznie zapraszam również na profil Kuchni Kusi na Facebooku :)


Brak komentarzy: