Z racji tego, że ostatnio dużo rzeczy robiłam z ciastem kruchym, zostało mi go sporo i czekało w zamrażalniku, aż wymyślę coś nowego. No i wymyśliłam. Miałam słodkie ciasto kruche i suszoną żurawinę. Nie chciało mi się wychodzić do sklepu, ale miałam olbrzymią ochotę na coś słodkiego. Rozejrzałam się więc w kuchni, znalazłam kilka innych składników i przystąpiłam do dzieła.
Ciasto kruche z przepisu na sernik
Masa budyniowa:
1 budyń malinowy
1 budyń śmietankowy
pół kostki masła
2 łyżki mąki pszennej
3,5 - 4 szklanki mleka
cukier
20-30 dkg suszonej żurawiny
sok z cytryny
pół szklanki wody
cukier puder
Powinno się zacząć od zagniecenia kruchego ciasta. Ja jednak miałam je już gotowe, zamrożone, więc najpierw namoczyłam żurawinę w wodzie z sokiem cytryny i z cukrem, a potem przystąpiłam do przygotowania masy budyniowej. Według wielu przepisów, jakie znalazłam, powinnam najpierw przygotować budyń z domieszką mąki, wystudzić i utrzeć z masłem. Ja oczywiście zrobiłam to po swojemu :) Zaoszczędziłam przy tym trochę czasu i wg mnie mojej masie budyniowej niczego nie brakowało. 2,5 szklanki mleka podgrzałam w garnku, razem z cukrem i masłem. Budynie razem z mąką rozrobiłam w 1 szklance zimnego mleka i wlałam je do gotującego się mleka w garnku. Mieszałam energicznie, gotując na "wolnym" ogniu. Kiedy masa zgęstniała, odstawiłam ją do wystygnięcia. Żeby było jeszcze szybciej, garnek z masą można wstawić do zimnej wody.
Kiedy masa budyniowa się studziła, starłam na tarce bezpośrednio na blaszkę połowę zamrożonej porcji ciasta i równomiernie je rozłożyłam. Jeśli robicie świeże ciasto to połowę wykładacie na blaszkę, a drugą połowę zamrażacie. Blaszkę z ciastem wstawiłam do rozgrzanego do 180 stopni (góra-dół) piekarnika elektrycznego na jakieś 10-12 minut. Na podpieczony spód wylałam następnie wystudzoną masę budyniową i rozsypałam na niej odsączoną z wody żurawinę. Na całość starłam na tarce drugą część ciasta i blaszkę ponownie wstawiłam do piekarnika na jakieś 30-40 minut. Na ostatnie 10 minut pieczenia włączyłam w piekarniku termoobieg, żeby ciasto dobrze się wysuszyło. Po wyjęciu z piekarnika, odczekałam żeby wystygło i posypałam je cukrem pudrem.
Wyszło pyszne - delikatne, kruche, z puszystą masą, której słodycz przełamywała kwaskowa żurawina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz