poniedziałek, 3 marca 2014

Sernik z rodzynkami na kruchym cieście

Lubię weekendy, bo po uporaniu się ze wszystkimi ważniejszymi rzeczami mam potem dużo wolnego czasu, który mogę spędzić w kuchni. Tym razem w niedzielne przedpołudnie upiekłam sernik. Najczęściej piekę ten z wiórkami kokosowymi i "rosą" ze sprawdzonego przepisu, który dostałam od cioci. Teraz miałam jednak ogromną ochotę na taki słodki, z rodzynkami, z "kratką" i lukrem na wierzchu :)



Składniki (na blaszkę 22x32 cm)
Spód z kruchego ciasta:
2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru pudru
2 żółtka
1 cukier waniliowy
1/2 kostki miękkiego masła
2 łyżki śmietany 12-18%
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masa serowa:
2 kostki twarogu półtłustego
1 cukier waniliowy (ja dałam cynamonowy)
3/4 szklanki cukru kryształ
3 łyżki oleju
2 łyżki miękkiego masła
3 żółtka + 2 jajka 
3 łyżki śmietany 12-18%
1/2 szklanki mleka
1 budyń śmietankowy (może być też waniliowy)
rodzynki

Lukier:
1 białko
3/4 szklanki cukru pudru
sok z cytryny

Z podanych składników wyrobiłam ciasto na gładką, miękką masę. Przykryłam ściereczką i wstawiłam do lodówki na jakieś 40 minut. Ciasto kruche często robię znacznie wcześniej. Może leżakować w lodówce spokojnie nawet dobę. Wtedy jest jeszcze smaczniejsze. Nadmiar można zawsze zamrozić. Kiedy mają wpaść goście, takie ciasto jest idealne na szybkie kruche ciasteczka do kawy :)

 
Kiedy ciasto leżakowało już jakieś pół godziny, zabrałam się za przygotowywanie masy serowej. Żółtka utarłam z cukrem na puszystą jednolitą masę, dodałam masło, olej, śmietanę i cukier cynamonowy. Wbiłam całe jajka, wymieszałam. Dorzuciłam twaróg i wszystko dokładnie wymieszałam mikserem. Na koniec rozrobiłam w mleku budyń i dolałam do masy serowej. Na blaszce wyłożyłam większość ciasta. Część odłożyłam, żeby zrobić potem kratkę na wierzchu. Spód posypałam rodzynkami i wylałam na nie masę serową. Wstawiłam do piekarnika na 10 minut. Kiedy masa zaczęła się ścinać, wyjęłam sernik i na wierzchu ułożyłam rozwałkowane i pocięte wcześniej paski ciasta kruchego. Posmarowałam je białkiem i wstawiłam ciasto z powrotem do piekarnika. Po ok. 20 minutach sernik był gotowy. W sumie sernik piekł się ok.30 minut w elektrycznym piekarniku w temp. 180 stopni (góra-dół).


Kiedy wystygł wierzch posmarowałam lukrem. Białko i cukier puder ucierałam, aż zrobiła się z nich gładka, słodka masa. Na koniec dodałam soku z... mandarynek, bo nie miałam cytryny pod ręką :) 

Sernik chyba naprawdę był pyszny, bo po godzinie został tylko mały kawałek :)

   

Brak komentarzy: